Zrobiła sobie kiedy była w Stanach
Jerzy Gruza zdradził w jednym z wywiadów, że zmarła niedawno Violetta Villas swój biust zawdzięczała chirurgom plastycznym.
Villas w Stanach miała osobistego stylistę, konsultanta domu mody Dior, biżuterię przywożono dla niej z Mediolanu. Piosenkarka na białym koniu wjeżdżała na scenę… Koszt rewii z udziałem Polki wynosił 50 tysięcy dolarów.
Pamiętam ją z Sopotu w 1961 roku. A potem, gdy wróciła z Las Vegas. Wróciła… kompletnie odmieniona. Była prawdziwą diwą! Zrobili jej tam piersi. Wspaniałe! Jako gwiazda rewii musiała. Tam tak trzeba było – opowiada „Super Expressowi” reżyser.
Villas wtedy dostała rolę w filmie Dzięcioł u Gruzy. Zagrała u boku nie żyjącej już Ireny Kwiatkowskiej i Wiesława Gołasa..
Stanęła przede mną, położyła moją dłoń na nowych piersiach i powiedziała, co i jak się wstrzykuje – zdradza Gruza i dodaje, że była prekursorką operacji plastycznych w Polsce. – Była pierwszą kobietą, która wprowadziła do nas powiększanie piersi.
Wiedzieliście po tym?